Przypadkiem drugi

Finał Ligi Magnum MTB

Wiśniowa Góra - 2 października 2005 r.

(relacja)
relacje z innych imprez
powrót

Do Wiśniowej Góry na finałowe zawody Ligi Magnum (zawodów MTB) przyjeżdżam żeby wygrać. No może bardziej skromnie by sprawdzić jak wypadnę na tle łódzkich "wycinaków". Już na miejscu mina mi mocno rzednie na widok grupki starszych panów na ich wspaniałych "maszynach". Co ja tu szukam? Przecież nie mam żadnych szans. Nikt tu nie startuje na tak dziwnym sprzęcie jak mój treking.
Kilkanaście kilometrów to zdecydowanie nie mój dystans. Tu wszystko dzieje się zbyt szybko. Przesypiam start (przesypiam metę). Po starcie jadę na końcu 8-9 osobowej grupy. Tu jest zbyt wąsko by przedrzeć się do przodu kiedy ktoś nie wytrzymuje narzuconego przez prowadzących tempa i grupa rozrywa się. Mijam pojedynczych zawodników, ktoś nie wyrabia na piaszczystym zakręcie, ktoś inny wykonuje w powietrzu efektowne salto.
Na kilka okrążeń sytuacja się klaruje jadę w 5 później 4 osobowej grupce. Kiedy tempo wyraźnie spada ruszam mocno do przodu. Za mną widzę tylko Artura. Mija mnie w połowie okrążenia. Metę mijam bez świadomości tego faktu wyprzedzony przez kolejnych zawodników. Kiedy zastanawiam się czy trzeba jechać dalej czy to już koniec wyścigu podjeżdża do mnie jakiś gość i gratuluje zdobycia 2 miejsca (w kategorii M8). No super. Cieszę się (chociaż stało się to tak jakoś przypadkiem). Tylko dlaczego ja dowiaduję się o tym ostatni. Na podium powyżej stoi Artur poniżej Zbyszek Ryk (facet który podjechał do mnie po wyścigu). Impreza spodobała mi się i z pewnością jeszcze do ligi MTB wrócę w przyszłym roku o ile nie będę miał w tym samym czasie poważniejszych (czytaj dłuższych) startów.


Krzysztof Wiktorowski (wiki) - nr 258
e-mail: wiki@bg.umed.lodz.pl


powrót