https://zaliczgmine.pl/

.

Kargowa i okolice (gminobranie)


Piła-Kargowa-Poznań, 24-25 kwietnia 2021 r.

(relacja)

relacje z innych imprez


powrót


Chociaż nie mam ochoty na rozpisywanie się wypadaloby by chociaż pokrótce odnotować pierwszą w tym roku dłuższą wycieczką. Tym razem za cel gminnej wycieczki wybrałem gminę Kargowa. To ostatnia niezaliczona gmina z woj. lubuskiego. Nie miala tyle szczęścia jak pozostałe lubuskie gminy. Na swoją kolej czekała ponad 2 lata. Trasę tak planuję żeby w czasie dzielącym mnie od pociągu powrotnego zaliczyć inne jeszcze niezaliczone jeszcze gminy: kilka z woj.zachodniopomorskiego i kilkanaście z wielkopolskiego.


Trasa i 22 zaliczone gminy

Punkt startowy to dworzec w Pile. Kiedy dojeżdżam do Pily zgodnie z prognozami niebo rozchmurza się. Żeby nie zostawić za sobą bialej plamy zrobię kóleczko zaliczając brakujące mi gminy otaczające tą miejscowosć. Do pierwszej gminy Kaczory jadę równą asfaltową ścieżką. Kiedy skręcam na północ zaczynam walkę silnym przeciwnym wiatrem. Nadzieję wzbudza świadomość, że po ok.40 dotrę do rozległych lasów porastających równinę walecką. Kiedy minę Wałcz wiatr będzie moim sprzymierzeńcem.


ścieżka rowerowa do Kaczorów

Wreszcie skręcam w las. Przede mną ponad 20 kilometrow leśnych dróg. Mijam drogę krajową w Ptuszy - miejscowości znanej z którejś z imprez na orientację rozgrywanych na terenie tych lasów. Po chwili mój Garmin traci zasięg (na prawie 10 km). Teraz skazany jestem na jazdę "na pamięć". Szczęśliwie droga nie pozostawia nawigacyjnych wątpliwości. Kiedy wyjeżdżam na asfaltową drogę i "łapę zasięg" jestem już niedaleko miejscowości Walcz.


Puszczańskie drogi i drogowskazy

Jadąc po wyznaczonej trasie przejeżdżam przez mniej lub bardziej znane gminy/miejscowości. W pamięci zapada miejscowość Ujście, położona w miejscu gdzie Gwda łączy się z Notecią. Pomimo, że przy projektowaniu trasy staram się unikać nieasfaltowych dróg, gruntowych fragmentów nie da się wyeliminować. Zwykle takie drogi są twarde i przejezdne. Czasami trzeba jednak pchać rower.




zwykle boczne drogi są twarde i przejezdne

Czasami trafiaja się fragmenty bardziej mokrego lasu. Zajmujące całą szerokość leśnej drogi rozlewiska zdążyły już wsiąknąć w piaszczyste podłoże lub znacznie obniżyly poziom wody. Jednak zdażają się wyjątki. Odważnie jadę skrajem wielkiej kałuży. Blotnisty pas ziemi wydaje się przejezdny - nie jest. Głębokie "mięsiste" bloto dosłownie zatrzymuje mnie w miejscu. Przez chwilę bujam się na boki spoglądając na środek kałuży i suche pobocze. Udaje się podpieram się nogą po tej wlaściwej stronie.


czasami trzeba jednak pchać rower

Na jednej z mocno podrzędnych asfaltowych dróg pojawia się zakaz jazdy rowerów. Przez las prowadzi tu "rowerowa" tylko z nazwy ścieżka. Nierówne gruntowe podłoże utrudnia jazdę a pas lasu rosnącego obok drogi kończy się po 100 metrach a razem z nim pseudorowerowa ścieżka. Trudny do zrozumienia absurd.

Powoli zapadają ciemności. Wiatr na którego przychylność liczyłem w drugiej części wycieczki przestaje być odczuwalny. NIebo pokrywa warstwa niedeszczowych chmur. Pomimo, że temperatura nieco spada jadąc jestem w stanie zachować komfort cieplny. MIjam kolejne bardziej znane gminy i miejscowości: Czarnków, Szamotuły. Zaliczam mniej znane gminy. Wreszcie kilka minut po godz. 3 osiągam cel wycieczki, wysuniętą najbardziej na poludnie gminę Kargowa. Stąd już tylko rzut beretem do Zielonej Góry.


cel wycieczki osiągnięty

Trochę okrężną drogą (by w porządnie zaliczyć gminę) rozpoczynam jazdę w kierunku Poznania. Wkrótce zacznie się rozwidniać. Chmury chroniące do tej pory przed spadkiem temperatury zaczynają znikać. Robi się przeraźliwie zimno. Zakładam grube zimowe rękawiczki i kominiarkę. Jeżeli to nie pomoże z sakwy wyciągnę polar. Lodowy koszmar mija po kilkudziesięciu minutach wraz z pierwszymi promieniami słońca.


zapowiada się moroźny poranek

Aby nie było zbyt słodko dopada mnie inny koszmar - niedająca się opanować senność. Dalsza jazda rowerem staje się niebezpieczna. Nie poddaję się. Prowadzę rower rozglądając się za jakąkolwiek wiatą. Chociaż na bagażniku mam śpiwór, drzemka w polu czy rowie nie bylaby rozsądnym wyjściem. Kiedy nawet na horyzoncie nie widać cywilizacji przypominam sobie o kawie. Potężna dawka kofeiny stawia mnie na nogi. Koszmar senny opuszcza mnie na zawsze.


pałac Kurnatowskich (Gościeszyn)

Przede mną do zaliczenia jeszcze kilka wielkopolskich gmin. Równowaga musi być, senność minęła, słońce podwyższa temperaturę a moja trasa wykręca na północ. Znowu muszę się zmagać ze wzmagającym się przeciwnym wiatrem. Mimo to nie jest źle. Nie muszę się śpieszyć. Mam wypracowany wystarczający zapas czasu by na dworcu w Poznaniu zameldować się na długo przed czasem.



Wielki mur (nad j.Strykowskim)

Co dalej? Może znajdzie się czas na dokończenie woj.wielkopolskiego. Pozostało jedynie 17 z 226 gmin.

Trasa wycieczki

STATYSTYKA:

Dystans ok. 400 km
czas 21:20
średnia 21,3 km/godz.
zaliczone 22 gmin.
suma gmin - 1791

ZALICZONE GMINY:

zachodniopomorskie:<
Wałcz (x2) miejska i wiejska

wielkopolskie:
Piła
Kaczory
Tarnówka
Szydłowo
Ujście
Czarnków (x2) miejska i wiejska
Lubasz
Obrzycko (x2) miejska i wiejska
Szamotuły
Kuślin
Nowy Tomyśl
Siedlec
Grodzisk Wielkopolski
Opalenica
Gronowo
Dopiewo
Komorniki

lubuskie:
Kargowa



Krzysztof Wiktorowski (wiki)
e-mail: wiki256@gmail.com

powrót