Kaplice św. Antoniego oraz św. Rocha i Sebastiana

Łódź - Łagiewniki




Jedne z najcenniejszych zabytków nie tylko Lasu Łagiewnickiego, ale i Łodzi to drewniane kaplice p.w. św. Antoniego oraz św. Rocha i św. Sebastiana.
Usytuowane są w środkowo-zachodniej części lasu, tuż nad niewielką, malowniczą rzeczką - Łagiewniczanką.




Od XVII wieku Łagiewniki były miejscem pielgrzymek i wycieczek mieszkańców Łodzi.
W niedziele i święta szły gromady łodzian do Łagiewnik. Śpieszyły tam rzesze wiernych odwiedzić obraz św. Antoniego słynący z cudów.




Pierwsza z drewnianych kaplic pod wezwaniem św. Antoniego została wybudowana w roku 1676.
Tę datę uważa się także za początek fundacji franciszkanów na ziemi łódzkiej.
Pierwotnie kaplica stanowiła prawdopodobnie wotum dziękczynne, a wystawiono ją z inicjatywy właściciela ziemskiego, Samuela Żelewskiego.
Jest to niewielki, szalowany budynek o konstrukcji zrębowej, z dachem gontowym zwieńczonym sygnaturką.




Wewnątrz znajdują się zabytkowe polichromie i ołtarz, a także ujęcie wody źródlanej,
która nie tylko znana jest z doskonałego smaku, ale także przez wielu łodzian uważana za posiadającą cudowne właściwości lecznicze.




Kaplica św. Antoniego była centralnym miejscem życia duchowego okolicznej ludności aż do 1681 roku,
gdy nuncjusz papieski Pallavicini uznał Łagiewniki za sanktuarium.
Wtedy też zapadła decyzja o budowie większego, drewnianego kościoła i klasztoru,
a małą kapliczkę przeniesiono do pobliskiego lasu.
Obecnie kaplica znajduje się w odległości około 1 kilometra od pierwotnej lokalizacji, w miejscu zwanym Pustelnią.
Jest to najstarsza z sześciu kapliczek i jednocześnie jedna z zaledwie dwóch, które dotrwały do czasów współczesnych.




Na początku XVIII wieku na przeciwko kapliczki św. Antoniego wybudowano drugą - p.w. św. Rocha i św. Sebastiana.




Kapliczka ma konstrukcję zrębową, płaski strop i barokowy, nadwieszony chór.




W ołtarzu z XVIII w. mieści się odnowiony obraz św. Rocha, zaś na ścianach obok zawieszone są dwie tablice wotywne.


==>powrót na stronę tytułową


by Dorota Wiktorowska